[Fryzjer]

(niekoniecznie, spójrzcie parę postów wcześniej, wcielałem się w siebie samego)

I jak tam, Wojciechu, mój rodzinny Śląsk? Czy były jakieś problemy z sukcesją?

[adriannn]

(mnie to razi: książę wchodzi do gospody... nawet w dzisiejszych czasach prezydent nie wchodzi do restauracji )

-Zanosi je na wojnę, že ano? Hej, ślązaku! Za wspólne interezy naše władcov!
Podnosi kufel w geście toastu.

[Hunter]

Kufel przyjmuję, a w naszym Śląsku wszystko jak najbardziej!

[adriannn]

-Slovní wojna władcov, připravit się na rzeź. Poleje się připravit...

[Adax]

Z tawerny wyszła wieksza część rybaków i mieszkaców Gdańska oświatcząjąc wszem i wobec: ,,Nie zamierzami pić piwa z południowcami" Barmanowi zżedła mina... (Biedak liczył na szybki zarobek )

[Lowcakur]

Do tawerny wszedl huskrajl z pomorskiego wolina
Tjanare bracia polnocniacy!! Spoglada na stol zajmowany prze Czecha, spluwa przez ramie, i mowi Z hundar nie rozmawiam. po czym dosiada sie do Polowczana Witaj! Jok u was na sie zyje, podczas wojny z hundar?

[Hunter]

Więc chodźmy tu, południowcy, nie będziemy zważać na humory ludzi z północy! - zawołał Ślązak, widząc grupę Sandomierzan i Mazowszan wchodzących do karczmy.

[brennus]

Dokładnie, nie ma co czekać na łaskę Północy - to mówiąc Sandomierzanin przysiadł się do Ślązaka.

[adriannn]

-To przecie władcov walczom, my, pospólstwo nie! Nie mamy nic do diskuse w wojnach.
Przysiada się do kupca ze Śląska i Sandomierzanina.

[Hunter]

Jak szanownym panom życie się w swych krajach powodzi?- zagadnął Ślązak.

[Aragorn]

Wtem drzwi karczmy otworzyły się.
Wszelki hałas nagle ucichł, wszyscy zaprzestali rozmów, nastała grobowa cisza. Drzwi zaskrzypiały, do karczmy wolnym krokiem wszedł ubrany w długi, ciemny płaszcz i naciągnięty na twarz kaptur, wysoki człowiek. Po krótkiej chwili rzekł:
Duży kufel piwa polejcie, panie barman!,
po czym udał się do pustego stolika w rogu. Po chwili barman zaniósł piwo niecodziennemu gościowi, a w tawernie znów rozbrzmiały rozmowy, śpiewy i hałasy. Niby wszystko wróciło do normy, ale co chwila ktoś zerkał ukradkiem na dziwnego przybysza.
Za którymś spojrzeniem tajemniczy wędrowiec przeszył gościa tawerny lodowatym spojrzeniem, po którym nikt nie ważył się spojrzeć na nieznajomego.

[Tay]

Nagle któryś z gości zakrzyknął:
Przybyszu! Widzę, żeś jest nowy w tych stronach. Polecam Ci udać się pod następujący adres: http://castella.heroes.vot.pl/ gdyż karczma została tam przeniesiona. Żegnaj i powodzenia w wędrówce...

[Aragorn]

Tajemniczy przybysz podziękował gościowi za pomoc w odnalezieniu poszukiwanej karczmy, wstał i wyszedł bez pożegnania zatrzaskując za sobą drzwi.