[jankes1124]

[thompson]

wracając do tego, że za 4 miliardy lat wszyscy na ziemii zamarzniemy, bo słońcu skończy się hel, dopiszę:
- Spójrzcie ile zmieniło się w ciągu ostatnich 100 lat. Technologia rozwija się ponadto coraz szybciej. A co dopiero za 4.000.000.000 lat? Wtedy będziemy mieli technologię niewyobrażalną dziś przez nas, która z pewnością pozwoli nam opuścić ziemię lub uratować słońce, więc pogląd, że za 4 miliardy lat dalej będziemy gnieść się na Ziemii jest totalnie beznadziejny. Jeszcze padło zdanie, że jak zgaśnie nasze słońce to zamarznie cały wszechświat! Są tryliony gwiazd, codziennie gasną i powstają nowe, to jak przy zgaśnięciu naszej gwiazdy ma zamarznąć wszechświat?????

[Panzer]

Podaj chociaż jednego poważnego naukowca, który uważa że w 2012 roku będzie koniec świata, bo z tego co ja czytałem poważni naukowcy wyśmiewają tą teorię, zresztą nie ma żadnego dowodu na koniec w 2012 roku.

Cytat:

Hmmm czytałeś książkę Clive'a Cusslera ?

Nie, o czym to jest ??

Cytat:

Należy pamiętać o tym, że sam człowiek jest w stanie zniszczyć Ziemię.

Z tym stwierdzeniem bym uważał. Człowiek jest za mały i za głupi na zniszczenie Ziemi. Jeśli hiperaktywność wulkaniczna, jak sądzą naukowcy, która powstała po kolizji Ziemi z dużym obiektem kosmicznym, a także same skutki kolizji nie spowodowały wyginięcia życia w permie i później w kredzie, to tym bardziej wątpił aby człowiek mógł rozwalić Ziemię, baa, pewnie człowiek nawet nie byłby w stanie rozwalić swojego własnego gatunku, nie mówiąc o całym życiu występującym na tej planecie. Co do słońca to będzie właśnie na odwrót - przy kończącym się wodorze Słońce za około 5 miliardów słońce pochłonie także i Ziemię, czyli po prostu ją ugotuje...

Co do pola magnetycznego, możliwe że atmosfera na chwilę (hmm - kilkanaście sekund,godzin ??) utworzy coś podobnego na jak na Wenus, zresztą dowodów aby przebiegunowywanie miało wpływ na masowe wymieranie w przeszłości nie ma...

[Bordinio]

[Panzer]

Cytat:

Ludzie mogliby zniszczyć Ziemię poprzez zwiększenie emitowanych do atmosfery zanieczyszczeń.

Jeśli człowiek emituje do atmosfery ~0,5%, lub zapewne mniej gazów cieplarnianych (H20, CO2 i innych bzdur), to taki sposób zniszczenia życia na planecie jest niemożliwy. Zresztą na świecie emisja CO2, H20, CH4 była znacznie wyższa i nie istniało wtedy żadne masowe wymieranie. Oczywiście można iść w drugą stronę i dążyć do ochłodzenia planety, poprzez uwolnienie dziesiątek tysięcy miliardów ton tlenków siarki, kupy popiołu i innych rzeczy, ale znowu jest to cel nawet niemożliwy (można spróbować użyć całego arsenału jądrowego - ale cały arsenał jądrowy jest wielokrotnie słabszy od siły pojedynczego uderzenia meteorytu który spadł w kredzie, a uderzeń było najprawdopodobniej kilka, tak samo w permie, które to znowu uruchomiły aktywność wulkaniczną, a ta wywalała rzeczy biliardy ton tlenków siarki, popiołów co poważnie odbiło się na klimacie - syf zasłonił dostęp do światła słonecznego, co zaś doprowadziło do masowego wymierania, ale nie doprowadziło do wyginięcia wszystkich organizmów, więc tym bardziej broń jądrowa by nie poskutkowałaby ...)

Cytat:

1. Ekipa z kanału Discovery

Przytocz ich argumenty, czemu w 2012 roku ma być koniec świata ...

[Bordinio]

A nie nie Nie byłem w temacie wtedy Na Discovery nie ma takiej daty bo jest to mityczna data związana z kalendarzem Majów i wielką klapą jaką szykuje nam rząd w związku z Euro w Polsce ;D

Co do możliwości zniszczenia Ziemi [gat. ludzkiego] przez ich samych to jest jedna rzecz. Naukowcy spekulują, że oderwanie lodowca szelfowego Rossa sprawiłoby totalne zachwianie się klimatu świata. Ziemia by się źle kręciła przez jakiś okres, ale potem wszystko wróciłoby do normy. Niestety oglądałem o tym dość dawno na Discovery, chyba w 2006.

[Panzer]

Cytat:

Co do możliwości zniszczenia Ziemi [gat. ludzkiego] przez ich samych to jest jedna rzecz. Naukowcy spekulują, że oderwanie lodowca szelfowego Rossa sprawiłoby totalne zachwianie się klimatu świata.

Po pierwsze człowiek nie wpływu na zmiany klimatu. Po drugie, w historii Ziemi na przełomie glacjałów/interglacjałów nie takie lodowce się roztapiały (choć dokładniejsze tego sprawdzenie na razie nie jest możliwe i nie wiadomo czy w ogóle będzie możliwe) i jakoś życie do dzisiaj istnieje (baa, nawet po permie). Po trzecie, nawet jak się roztopi, to po prostu większość jego wody wróci z powrotem na biegun w postaci śniegu (woda morska ma większą gęstość niż słodka - zanim zdążą się zmieszać, woda słodka, będąca na powierzchni oceanu wyparuje i spadnie na biegunie w postaci śniegu). Jedyną możliwością zniszczenia życia na Ziemi jest kolizja z gigantycznym (o wiele bardziej większym niż ten z permu i kredy) obiektem kosmicznym, który uderzyłby w Ziemię z gigantyczną prędkością i pod odpowiednim kątem, co spowodowałoby zatrzymanie się jądra Ziemi, zanik pola magnetycznego i zniszczenie całej biosfery i hydrosfery przez wiatr słoneczny, promieniowanie itd., co spowodowałby całkowitą zmianę litosfery i atmosfery uniemożliwiając całkowity rozwój życia na tej planecie (czyli mielibyśmy drugiego Marsa)....

[Bordinio]

Ja nie mówię tutaj o stopieniu się Lodowiec może topić się bardzo długo. Mimo to lodowiec topi się i narasta.... jest to naturalny proces, który nie zagraża Ziemi.
Tylko nagłe jego oderwanie mogłoby stworzyć niebezpieczeństwo. [ oderwany lodowiec by sobie pływał ]


Clive Cussler też poruszył tą kwestię, ale za bardzo poniosła go fantazja. Pogrobowcy III Rzeszy mają dostęp do nanotechnologii itd.

P.S. Ciekawe czy też oglądał Discovery

[Kokoju]

[Przemas lr]

Jezu koniec świata nastąpi jak nie będzie ludzi na świecie. Co wy wzieliście do serca, że koniec świata będzie w 2012 roku?...

[Lord Smerf]

Nikt z nas nie jest w stanie przewidzieć daty końca świata. W ogóle trzeba zacząć od tego, czy ktokolwiek wie dokładnie czym jest świat, to co nas otacza? Wszechświat się powiększa, giną jedne gwiazdy, a rodzą się nowe. Uderzenie meteoru w Ziemię jest może do przewidzenia, ale tym bardziej ludzie będą na to przygotowani. Technika wciąż się rozwija, i to z coraz większą prędkością. Ciągle odkrywamy nowe układy planetarne, więc myślę, że nawet stojąc w obliczu zagłady będziemy mogli przenieść się do innego miejsca we Wszechświecie. Co do zapowiadanego przez religie innych cywilizacji końca świata, to musimy się zastanowić, w co wierzymy. Chrześcijanin wie, że "nie zna dnia ani godziny". I następne pytanie: czym jest czas? Chyba jeszcze nikomu nie udało się tego wyjaśnić. Nie wiem jak inni, ale ja nie wierzę takim pseudonaukowcom, którzy twierdzą, że wiedzą, kiedy skończy się świat.

[Bordinio]

Masz rację, aczkolwiek staramy się dojść w jaki sposób Ziemia może zostać zniszczona, a co za tym idzie i ludzkość. "Nie znasz dnia i godziny" Kościół i nauka nie wykluczają siebie nawzajem

[Lord Smerf]

Nie miałem na myśli tego, że nie warto niczego prognozować, lecz to, że i tak nic nie jest pewne. Krytykując działania "naukowców" miałem na myśli prognozowanie bez żadnych czysto naukowych dowodów na podstawie kalendarzy innych cywilizacji itp. Poza tym, zniszczenie naszej planety nie oznacza końca ludzkości.

[All Filippo]

Cytat:

Poza tym, zniszczenie naszej planety nie oznacza końca ludzkości.

Jeżeli nadal cała populacja będzie na planecie to na pewno ta populacja zostanie zniszczona razem z planetą.

[Nice Friend]

Ale to jest mało przypuszczalne żeby cała ludzkość udała się na inna planete przecież nas jest ho ho....