Na forum.stronghold.net.pl wykorzystujemy ciasteczka. Jeśli jeszcze nie masz dość tego typu komunikatów, więcej informacji znajdziesz w Polityce Cookies. zamknij
No, no, zamek wygląda fajnie. Mam nadzieję, że wywaliłeś te statki? Rozumiem też, że krajobraz jest dopracowywany? Poza tym... może się czepiam, ale nie podobają mi się zrobione w ten sposób drogi .
Pamiętajcie, że projekty jest nadal aktywny. Aktualnie dopracowuje z Siwym fabułę do końca. Nidor na razie miałem czas obejrzeć tylko mapę i powiem, że jest ok, ale poprawiłbym kilka elementów, później napiszę co.
O żesz karwasz barabasz! Musiałem przeoczyć Twój post, Nidorze, wybacz. Jutro ocenię mapę, bo dziś już późno.
Tak fabuła jest cały czas opracowywana. Póki co mamy coś takiego, pierwsze trzy akapity pisał Kupiec, ja nieco je poprawiłem, resztę pisałem ja. Co sądzicie, panowie?
Kraj Sarmatów... piękna kraina, tak piękna, że każdy obcy, który w niej zagości opuszcza ją ze smutkiem. Naród wykształcony, zgodny, żyje w dobrobycie. Prastare bory i puszcze, góry sięgające gwiazd, złote pola pszenicy, których końca nie widać, piękne błękitne morza i tafle jezior owiane wieloma tajemnicami, nieprzebyte stepy i dzikie pola, na których chowają się dzielne rumaki naszej wspaniałej kawalerii. Piękne miasta przyozdobione cudami architektury, majestatyczne zamki na szczytach gór, które zwą orlimi gniazdami i potężne twierdze na równinach oraz drewniane forty pośród bezkresu leśnych otchłani. Wszystko przepełnione przepychem, bogactwem... czy zawsze jednak tak będzie? Czy wszyscy byli równi wobec tych praw? Czy ktoś inny zechce posmakować uroków Sarmacji?
______________________________________
Oglądałeś piękny zachód słońca okalający Twój ukochany kraj. Promienie słoneczne odbijały się od bezkresu spokojnych fal morza. Wtem przybiegł do Ciebie posłaniec z nowym wieściami. Wszystko wskazuje na to, że Bedyni ostatecznie zdecydowali się wystąpić przeciw władzy królewskiej. Wściekły wróciłeś do swej komnaty i rozkazałeś zwołać naradę w sali spotkań jutro wczesnym rankiem.
Krzyczałeś i obarczałeś winą najdostojniejszych senatorów, którzy nie zgodzili się na Twoje propozycje nadania Bedynom wolności osobistej. Dodatkowo w życie weszła ustawa mówiąca o podwyższeniu pańszczyzny przez nich odpracowywanej, która była głównym ogniwem zapalnym buntu. Wtem na salę wbiegł kolejny posłaniec, był zdyszany i wyglądał jak martwy. Nie mógł wydusić z siebie słowa. Po tym jak powiedziałeś mu, żeby się uspokoił i odpoczął, dał radę wydusić z siebie kilka zdań: „Bedyni! Bedyni! Są ich setki... tysiące! Idą tutaj i są już na granicy [kraina] z [kraina 2]!” Po tej wiadomości wiedziałeś, że armia przybędzie w ciągu najbliższych dni i trzeba działać natychmiast, a warownia zostanie wystawiona na próbę.
Zarządziłeś koniec narady i jak najszybsze przygotowania do obrony. Rozesłano posłańców do oddziałów stacjonujących w pobliżu; do pobliskich wsi po zapasy żywności, głównie bydła, a także, by mieszkańcy wrócili schronić się do miasta; wreszcie: do króla, by poinformować go, co zaszło.
Dzięki skutecznej obronie Gapłonia rozbiłeś znaczną część bedyńskich wojsk. Jednak ich główna armia przegrupowała się i zmierza coraz głębiej wgłąb kraju, na Prabór. Król nakazał ci czym prędzej ruszyć do miasta, aby objąć tam dowodzenie. Sam zresztą zrobiłbyś to samo. Zebrałeś zatem grupę najdzielniejszych wojaków, zostawiając na miejscu mały oddział.
Zmierzając na północ udało ci się uformować nielichy poczet jazdy składający się z miejscowej szlachty. Po czterech dniach żwawej jazdy postanowiłeś dać żołnierzom trochę wytchnienia i zatrzymałeś się w małej wsi Zadrzewie, niespełna dwa dni drogi od celu. Gospodarz, [imię_i_nazwisko], przyjął cię po królewsku w swoim sporym dworze, a i zbrojnym nie pozwolił spać pod gołym niebem, nie mówiąc już o szlacheckim szwadronie. Wyprawiono sutą i huczną, jak na wojenne warunki, ucztę.
Wypijmy, panowie bracia, zdrowie dostojnego pana hetmana, Ryszarda Halickiego! - zakrzyknął gospodarz.
Vivat hetman! Vivat Najjaśniejsza Rzeczpospolita! - odpowiedzieli zebrani na uczcie goście.
Po tylu dniach niepokoju i walk pierwszy raz poczułeś spokój w tym pięknym, gościnnym dworku szlacheckim. Mimo wszystko nie pozwoliłeś żołnierzom pić zbyt wiele wina i nieco po północy nakazałeś zakończyć ucztę.
- Panowie! Patria in periculo! Nie możem teraz się bawić, gdy wróg się zbliża.
Żołnierze karnie wrócili zatem do swych kwater. Ty zaś zamieniłeś jeszcze parę słów z gospodarzem.
- Cóż to za zamek, niedaleko którego leży posiadłość waćpana?
- Ah, stara warownia, jeszcze za czasów [imie_wladcy] wybudowana. Nazywana była ongiś twierdzą Grotów. Została zniszczona i spalona przez [plemie/narod] podczas wojny 300 lat temu z okładem.
- Potężne mury jak widzę. Musiała to być bardzo silna twierdza.
- W rzeczy samej. Powiadają, że nawet mała grupa żołnierzy mogła strzec jej przed o wiele liczniejszym wrogiem w czasach jej świetności. Jednak podczas wojny, znanej zapewne waćpanu, nieprzyjaciel był aż zanadto liczny, a nasz kraj jeszcze nie tak duży i ludny jak dziś. Cóż, wróg ją zniszczył, a potem nie było potrzeby jej odbudowywać, bardzo daleko od dzisiejszej granicy leży. Poza tym nikt nie sądził, że doczekamy wojny domowej...
- No tak, strasznych czasów dożyliśmy. Dziękuję serdecznie za gościnę i sowity poczęstunek, jak kiedyś będę mógł, odwdzięczę się. Jednak czas bym także nieco się zdrzemnął. Ciężkie dni przede mną. Dobrej nocy życzę zatem waćpanu.
- Dormi bene, dormi bene et [cos doda jeszcze może].
Dawno już nie spałeś tak długo. Jednak, mimo, że jeszcze wieczorem byłeś pełen spokoju, podczas snu targał tobą niepokój, a w sercu znów poczułeś lęk, czy uda się zaprowadzić spokój w kraju. Mimo wszystko rano obudziłeś się wypoczęty i niemal zapomniałeś już o nocnym niepokoju jedząc śniadanie w miłym towarzystwie. Nagle do izby wpadł zwiadowca, dowódca wysłanego niedawno w teren oddziału.
- Panie! Bedyni idą w naszym kierunku!
- To psubraty! Siła ich?
- Niedużo ich, będzie z setka, może więcej odrobinę. Zasięgnęliśmy języka i wygadali, że za nimi idzie większa armia. Mają połączyć się z głównymi siłami niedaleko [miasta, do którego idziem].
- Dalekoli stąd są?
- Dwa dni drogi marszem, ale nie śpieszą się za bardzo.
- Dobrze, zatrzymamy ich zatem.
- Panie, zbyt mało nas...
- Damy im radę. Obsadzimy i obwarujemy ruiny zamku Grotów.
Nie, nie, to miejsce na odprawę do misji pierwszej . Twój zamek będzie pasować jak najbardziej, tylko trzeba jeszcze pomyśleć, gdzie na mapie go umieścić etc. ;D.
Co zaś do Twej mapy, Nidorze: zamek już wygląda fajnie, droga też. Jednak jak dla mnie powinieneś poprawić podłoże i góry na północnym-wschodzie. Na ziemi jest jak dla mnie za dużo kamyczków, krzaczków i innych pierdół ponawalane. W góach zrobić jakoś ładniej te głazy, żeby tak naturalniej 'wlepiały się' w ziemię etc.
Gra w: Stronghold i Stronghold Crusader
Wiek: 25 Posty: 165 Medale: Brak
Wysłany: 28 Luty 13, 19:38
Mi się bardzo podoba.Tylko jak już jest wprowadzony dialog to najlepiej jakby był w całym tekście.W pierwszej misji można zmienić zdania w cudzysłowie na dialog.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum