|
StrongholdNet - forum graczy Stronghold Największe polskie forum o grach z serii Stronghold. |
|
Offtopic - Czym jest sen?
Threeth - 5 Wrzesień 14, 19:30
Lord Smerf napisał/a: | To nie brzmi ani trochę przekonująco. xD Powiedziałbym raczej, że w gruncie rzeczy może mieć to więcej wspólnego z satanizmem niż z czymkolwiek innym, jeśli wziąć pod uwagę zapewnienia o "nieograniczonych możliwościach", "znalezieniu prawdy w sobie samym", "lepszej kontroli energii" etc. W każdym razie na ostatnie zdanie cytowanego przeze mnie postu Threetha powinno się zwrócić szczególną uwagę. |
Oczywiście ja potępiam tego typu praktyki, po prostu podsumowałem w kilku słowach to, co ludzie którzy to praktykują sądzą o tym. Sam w życiu bym tego nie spróbował. O tyle o ile LD jest w miarę ok(oczywiście wykorzystywane czysto 4fun i z rozsądkiem)to OOBE jest moim zdaniem chore i to bardzo.
To takie sprostowanie na wypadek, gdyby ktoś pomyślał, że jestem jakimś satanistą i się bawię w takie rzeczy Po prostu swego czasu lubiłem sobie poczytać o jakichś paranormalnych zjawiskach
Bordinio - 5 Wrzesień 14, 19:42
Polecam Wam budzić się o 6:00 i nastawiać budzik co godzinę ( tak dla przykładu ). Poranne sny są łatwe do zapamiętania i często łatwiej jest wchodzić w LD.
Co do emocji związanych z LD to one się w jakiś sposób przekładają na organizm jako taki. Wyobrażenie sobie siebie podczas zawału nie sprawi, że ten zawał się pojawi. Jednakże należy pamiętać, że strach i adrenalina pojawiają się przy nieprzyjemnych odczuciach i nie ma tutaj różnicy, czy jest to sen, czy jawa. To właśnie dlatego po przebudzeniu się z koszmaru, człowiek może być zlany potem i mieć przyspieszony oddech. Nie jest to jednak czynnik, który by nas zabił przez sen. Zbyt często osiąganie LD jest niebezpieczne z tylko jednego powodu. Świat senny jest o wiele przyjemniejszy niż ten realny. Można mieć przez to depresję lub zaburzenia psychiczne. ( To jest raczej sprawa indywidualna )
Cytat: |
To nie brzmi ani trochę przekonująco. xD Powiedziałbym raczej, że w gruncie rzeczy może mieć to więcej wspólnego z satanizmem niż z czymkolwiek innym, jeśli wziąć pod uwagę zapewnienia o "nieograniczonych możliwościach", "znalezieniu prawdy w sobie samym", "lepszej kontroli energii" etc. W każdym razie na ostatnie zdanie cytowanego przeze mnie postu Threetha powinno się zwrócić szczególną uwagę. |
Podobne "rezultaty" można osiągnąć po spotkaniach z psychologiem Faktycznie jest tak, że konfrontacja z lękami lub poznanie tych ukrytych, są pomocne, by móc ulepszyć siebie. [ Czasami nie jest tak łatwo je wydobyć przy pomocy psychologa ] Nie przeczę jednak, że należy traktować to z dystansem.
Moim zdaniem, OOBE to coś, co działa podobnie do dopalaczy, czy narkotyków. Wystarczy poczytać techniki, które pozwalają ten stan osiągnąć. To jest po prostu poważne męczenie mózgu i nie dziwne, że potem się dzieje coś dziwnego. Jest mały procent "recenzji OOBE", które mówią, że dana osoba była w miejscu, którego nie widziała nigdy, a odtworzyła je perfekcyjnie. Możliwe, że był to udział sił nieczystych lub - do czego się bardziej skłaniam - precyzyjny skok do pamięci, który zebrał wszystkie obrazy z umysłu dot. dane miejsca. Trzeba pamiętać, że wiele rzeczy znajduje się w naszej podświadomości. Ktoś mógł widzieć pocztówki, film, cokolwiek i OOBE wydobyło pewne informacje i połączyło w całość.
//edit: Jeśli chodzi o mnie to powyższych rzeczy nie praktykuję. Niestety, często przy LD, kiedy odzyskam świadomość, sen, albo przyspiesza i niewiele zdążę zrobić, albo zaciera mi się obraz, pojawia się ciemność i następuje wybudzenie. To drugie jest podobno wynikiem dekoncentracji i najlepiej pocierać dłońmi jak zanika obraz No i taki to jest niefart u mnie, że jak się pojawi LD to nie mogę zapanować nad czasem.
A, jeszcze jedno. Często, a w zasadzie zawsze, gdy śnią mi się koszmary, odzyskuję świadomość i mogę się wybudzić jeszcze zanim dojdę do kulminacji grozy. Niestety jestem masochistą i często jestem ciekawy, co też mi mózg zaproponuje. No i cóż, w chwili, gdy widzę coś strasznego to się tak boję, że jest to nie do opisania. Oprócz tego, że mam wrażenie, jakbym zassał dwa razy więcej powietrza, niż normalnie i to w dwukrotnie krótszym czasie, to jeszcze robi mi się zimno. Ziąb przenosi się oczywiście do rzeczywistości, gdy się wybudzę po punkcie kulminacyjnym. I teraz najlepsze, coś co jest naprawdę straszne we śnie, w rzeczywistości już takie nie jest ( przynajmniej nie w takim stopniu ). To mogą być właśnie jakieś ukryte lęki pod dziwnymi postaciami.
Threeth - 5 Wrzesień 14, 19:51
Moim zdaniem OOBE jest raczej czymś w stylu wprowadzania się w stan świadomości, który pozwala eksplorować dogłębnie swój umysł i daje złudne wrażenie, iż dusza wychodzi z ciała. Z ów eksploracją własnego umysłu jest taki problem, że bardzo łatwo jest sobie w nim namieszać i doprowadzić do problemów z psychiką. Na forach typu paranormalium można znaleźć co najmniej kilka relacji ludzi, którzy coś zrobił w trakcie OOBE nie tak i mieli potem poważne problemy z sobą.
Bordinio - 5 Wrzesień 14, 19:59
Siła umysłu jest bardzo duża, pewnych rzeczy pewnie nie powinniśmy poznawać. Poczucie silnej psychiki to jedno, a pewne ingerencje w stanie "podprogowym" mogą poważnie wpłynąć na umysł, więc nie dziwne, że potem są problemy. Co do przypadków niewybudzenia się to uważam - zresztą jak ktoś to już tu kiedyś powiedział - że mózg jest zbyt silny, by mógł pozwolić na taką autodestrukcję. Wydaje mi się, że to są po prostu tzw. urban legends.
Threeth - 5 Wrzesień 14, 20:05
Prawdopodobnie masz rację, bo skoro można się nie wybudzić, to jest to raczej czysto hipotetyczne założenie. Ciężko byłoby to udowodnić, bo skoro ktoś "zabłądził" w ów rzeczywistości, to raczej nie zda nikomu z tego relacji Poza tym gdyby to była prawda, to pewnie dałoby się gdzieś znaleźć jakieś relacje o osobach, które poszły spać i tak z niczego sobie umarły.
Bordinio - 5 Wrzesień 14, 20:12
Prędzej bym obstawiał, że ci ludzie zapadliby w śpiączkę, z której nie można by ich wybudzić. Tutaj zakładam, że istnieje gruba bariera pomiędzy świadomośćią i szeroko pojętym umysłem, a "mikrokontrolerem", który jest odpowiedzialny za funkcje życiowe. Nie wierzę, że dałoby radę tak rozstroić umysł, że przez jego wrota można by usunąć informacje o pewnych czynnościach. ( dlatego za funkcje życiowe odpowiada układ "autonomiczny" - chyba coś w tym jest )
//edit:
Zawsze możecie spróbować medytacji, czyli rozluźnienia mięśni i spokojnego leżenia. Ja to robię jak mam czas przed zaśnięciem ( czyt. bardzo rzadko - chyba trzy razy to zrobiłem na razie ) bo nie mogę usnąć i stwierdziłem, że może mi to pomoże. Trzeba się tylko wygodnie położyć lub usiąść na fotelu. Jest takie śmieszne uczucie związane z mięśniami ciała, ale to nic wielkiego Jeśli chodzi o jakieś inne wrażenia to nie doszedłem do tego. Chociaż w sumie raz pojawiły mi się ledwo dostrzegalne romby, ale to raczej były hipnagogi bo zasypiałem, ale będąc jeszcze świadomym, zareagowałem trochę adrenaliną bo było tak lekko dziwnie, więc zniknęły i znowu musiałem czekać, aż spłynie na mnie sen.
Od razu wyprzedzę Lorda Smerfa, który pewnie storpedowałby mnie ekskomuniką, nie praktykuję medytacji wschodniej, to jest normalne wyciszenie, bez żadnej otoczki.( może w moim przypadku to nawet nie zasługuje na miano medytacji, a wyciszenia/rozluźnienia ) Chociaż warto spróbować medytacji chrześcijańskiej.
Banshee - 5 Wrzesień 14, 20:15
Dokładnie. Lutel zbyt pochopnie ocenił sytuację, właściwie tutaj mógłbym tylko można by wstawić cytat threetha nic dodać, nic ująć że o ludziach którzy zasnęli i umarli z niczego byłoby już troche relacji . Choć i tak dam sobie z tym spokój z tym wszystkim bo co za dużo informacji w jeden dzień to nie zdrowo. Szczególnie tego typu .
Życzę "kolorowych snów" .
Threeth - 5 Wrzesień 14, 20:37
Ewentualnie tacy ludzie nie musieliby umierać, tylko np. dostawaliby amnezji, bo w końcu ich dusza "zgubiła się" i muszą zacząć od zera. O ile w ogóle dałoby się stworzyć nową duszę, choć brzmi to trochę absurdalnie
Co do świadomych snów, to bardzo często w wakacje, w trakcie wybudzania się, w momencie gdy dzwonił mi budzik ,a nie miałem szczerej chęci do wstawania i dawałem drzemkę 5 min(zwiększenie do 10 min potęgowało efekt), zwykle wchodziłem w bardzo dziwny stan świadomości we śnie. W trakcie snu miałem myśli w stylu "przydałoby się wstać, no ale w sumie fajny sen mam, a nie muszę wstawać, to sobie jeszcze trochę poleżę", prawdopodobnie mógłbym jakoś nauczyć się przekształcać ten stan w świadomy sen, jedynym problemem byłaby godzina, bo mógłbym się obudzić np. o 14
Czasem mam również coś takiego, że budzę się np o 5:20 i w momencie między snem a pełnym obudzeniem się widzę obraz zegara, który pokazuje mi godzinę np.6:50, przez co budzę się z absolutnym przekonaniem, iż właśnie taka jest godzina. Kilka razy się porządnie zestresowałem, bo np. wstawałem do szkoły o 6:00, a obudziłem się 5 min przed budzikiem przekonany, że jest 7:00 teraz gdy budzę się w ten sposób, to od razu sprawdzam godzinę na komórce
Bordinio - 5 Wrzesień 14, 20:54
U mnie to niestety działa w drugą stronę, myślę, że jest wcześnie, a w rzeczywistości jest o godzinę później. Niezłe rozczarowanie jak na początek dnia Chociaż bardziej niemiłe jest kaskadowe wstawanie jeśli można to tak nazwać. Pewnego ranka śniło mi się, że wstałem i poszedłem za potrzebą, w rzeczywistości spałem. Miałem takie jeszcze dwa fałszywe "wybudzenia" zanim naprawdę się obudziłem i wstałem. Trochę to było męczące bo przeżyć trzy fałszywe i jedno prawdziwe wstawanie z łóżka, które to wstawanie jest nieprzyjemnym momentem, to odrobinę za dużo jak na siły jednego człowieka Gdybym miał więcej takich fałszywych wybudzeń to pewnie bym się zaczął zastanawiać, czy się w końcu obudzę na serio, czy się jednak zleje w to łóżko
P.S. Wybaczcie za ton końcówki wypowiedzi
Lord Smerf - 6 Wrzesień 14, 19:29
Bordinio napisał/a: | Od razu wyprzedzę Lorda Smerfa, który pewnie storpedowałby mnie ekskomuniką, nie praktykuję medytacji wschodniej, to jest normalne wyciszenie, bez żadnej otoczki.( może w moim przypadku to nawet nie zasługuje na miano medytacji, a wyciszenia/rozluźnienia ) Chociaż warto spróbować medytacji chrześcijańskiej. |
Teraz już wszyscy spodziewają się SHNetowej inkwizycji. Co do medytacji, to "otoczka" jest raczej problemem mniejszej wagi; błędy wschodniej duchowości polegają głównie na tym, że w gruncie rzeczy jest ona radykalnym zamknięciem się na piękno Stworzenia("minimalizacja cierpienia", "nirwana"; oczywiście upraszczam, powołując się na europejskie rozumienie Orientu jak np. u Schopenhauera). Podobnie jest z różnicą między medytacją a modlitwą - podczas gdy rozmowa z Bogiem i odkrywanie Jego ścieżek prowadzi do świętości, rozmowa z sobą samym i szukanie prawdziwie autonomicznego "ja" w ostatecznym rozrachunku jest drogą w stronę szaleństwa. Jak powiedziałby Chesterton, wschodni święci zamykają oczy, aby nie odczuwać bólu; chrześcijańscy zaś otwierają je, przyjmując zarówno cierpienie, jak i radość doczesności. Jeśli zaś mowa o "chrześcijańskiej medytacji", to w moim rozumieniu jest to(w najlepszym wypadku) modlitwa w "atrakcyjnym" na posoborowy sposób opakowaniu.
Banshee - 13 Październik 15, 19:06
Najczęściej mam sen że goni mnie pies a jak jest blisko mnie to wychodze z gry. Ot co. : /
CebulakV1 - 26 Grudzień 15, 06:28
Zawsze tak mam że jak wróce z roboty i pójde spać o 19 do 1 w nocy.Posiedze 2-3 godziny i o 4 ide spać i zawszę śnią mi się same po*** rzeczy.Ostatnio czułem tak że jak bym się nie obudził w tej ostatniej chwili to bym umarł we śnie.
Banshee - 28 Grudzień 15, 14:14
A mnie ciągle goni pies a jak chce biec szybciej to nie mogę tak jak bym miał określony movement speed.
A czasami jeszcze jak sie ze snu obudze to po minucie zasnę i mam kontynuacje tamtego snu. Dość dziwne
Witek89 - 28 Sierpień 18, 07:17
Mnie ostatnio dobija pogoda, więc nie sypiam za dobrze. Albo budzi mnie mucha, która oczywiście w środku nocy musi stać na Twoim nosie i kot podgryza mi stopy (nie mogę go tego oduczyć). Najczęściej budzę się godzinę przed budzikiem, oczy jak pięciozłotówki i tak sobie leżę do budzika. A co do snów - dziś wiem, że śniło mi się coś chorego, ale nic nie pamiętam
Nie polecam filmów wojennych przed snem
|
|